poniedziałek, 26 listopada 2012

How to make it in America: Ameryka – kraj nieograniczonych możliwości (cz. 2)

Kto by pomyślał, że uzależniony od kokainy szesnastolatek, który pobił faceta tak, że ten oślepł na jedno oko, będzie kiedyś należał do najważniejszych graczy Hollywoodu? Doznawszy w więzieniu odnowienia duchowego młodociany przestępca postanowił porzucić dotychczasowy styl życia i rozpoczął karierę w branży rozrywkowej: rozgłos zdobył jako raper w zespole Marky Mark and the Funky Bunch. W 1992 roku został został bożyszczem nastolatek jako chłopak z plakatu Calvina Kleina. Gdy kariera piosenkarza i modela zaczęła podupadać przerzucił się na aktorstwo (The Fighter). Dziś jest także uznanym producentem: to on jest twórcą Entourage (pol. tytuł: Ekipa) i Boardwalk Emipre (tytuł pol. Zakazane Imperium).


Mark Wahlberg w reklamie Calvina Kleina

Wydawałoby się, że czegokolwiek nie dotknie się Mark Wahlberg (bo to o nim tu mowa), zamieni się w złoto. Ale każda success-story musi mieć swoje "momenty grozy": How to make it in America, choć jest opowieścią o tym, jak osiągnąć sukces w Ameryce, jest przykładem na to, jak właśnie nie osiągnąć sukces. Serial został odwołany po dwóch sezonach, czyli zaledwie 16 odcinkach.

How to make it in America


How to make it in America to serial opowiadający o dwóch kumplach, Benie (Bryan Greenberg) i Camie (Victor Rasuk) marzących o sukcesie. Inspirację do scenariusza Mark Wahlberg najwidoczniej czerpał z Calvina Kleina: Ben i Cam próbują swych sił w branży odzieżowej(Calvin Klein, podobnie zresztą jak Ralph Lauren, to chłopak pochodzący z Bronxu). Obswerujemy jak chłopaki kombinują kasę, wykorzystują znajomości, jak ponoszą porażki i pierwsze sukcesy. Cichym bohaterem tej opowieści jest oczywiście Nowy Jork. Miasto emigrantów, miasto, którego mieszkańcy budowali Amerykę, miasto, którego pracowitych obywateli swego czasu sportretował Lewis Hine.


Lewis Hine: Budowa Rockefeller Center (ok. 1930)

Słabością How to make it in America jest, moim zdaniem, wątek odbiegający od „normy”, czyli historia osnuta wokół kuzyna Camiego, Rene (Luis Guzmán), średniej klasy gangstera, u którego dwaj bohaterowie są wiecznie zadłużeni, w związku z czym odwalają dla niego ciągle jakieś fuchy. Dlatego też serial jest według mnie nierówny. W pierwszym sezonie akcja rozwija się spokojnie, dzięki czemu historia nabiera wiarygodności, drugi sezon nabiera niezdrowego tempa (widać scenarzyści próbowali go ratować wszelkimi sposobami). Producenci zaangażowali nawet Ginę Gershon (tak, tę od Showgirls) i sfabrykowali promocyjny videoclip z Luisem Guzmánem w roli głównej. I choć w klipie gościnnie pojawił się nawet Justin Bieber, to i tak produkcję przerwano w momencie, gdy wiele wątków nie zostało zawiązanych do końca.


Duck Sauce: Luis Guzmán
Niemniej How to make it in America to ciekawa propozycja, kojąca odskocznia od strzelanin i morderstw, od niesamowitych zwrotów akcji i morderczego tempa montażowego. W tym serialu tym nie ma ani wampirów, ani strzelanin, ani szpiegów, ani zbyt wielu przekleństw, seksu i narkotyków. Nie ma też, jak choćby w opisywanym przeze mnie Girls (o dwudziestolatkach z Nowego Jorku), tego allenowskiego posmaczku nowojorskiej bohemy artystycznej. Serial ten jest po prostu bardzo zwyczajny – i na tym polega jego siła. How to make it in America to takie przyjemne kino offowe, akurat na spokojny weekend.

Lewis Hine: Power house mechanic working on steam pump (ok. 1920)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz