Twórcami tego serialu są Christopher Lloyd i Steven Leviatan, którzy wcześniej wyprodukowali między innymi Frasiera , więc można się spodziewać świetnych dialogów i zabawnych sytuacji - i nie zawiedziemy się: na Nowoczesną rodzinę składają się Jay Prichett, patriarcha, jego młoda kolumbijska żona Gloria, jej syn Manny oraz dzieci Jaya z pierwszego małżeństwa, córka Claire z rodziną (mąż Phil i troje dzieci: Haley, Alex i Luke), i syn Mitchell, który wspólnie z partnerem życiowym, Cameronem, wychowuje zaadoptowaną córkę Lily. Już od pierwszych minut pilotowego odcinka dochodzi między bohaterami do komicznych spięć: Gloria mimochodem wspomina o byłym, przystojnym i seksownym mężu, podczas gdy jej obecny małżonek notorycznie brany jest za jej ojca! Cameron natomiast przyznaje, że w oczekiwaniu na adoptowane dziecko przytył kilka kilogramów, ale stwierdza jednocześnie, że takie są prawa fizyki i nic na to nie poradzi! A za strzelanie z plastikowego pistoletu w siostrę, Phil i Claire postanawiają wymierzyć karę synowi, która polegać będzie na... strzelaniu w biednego dzieciaka tym samym plastikowym pistoletem!
Nie jestem w stanie powiedzieć, którą z postaci lubię najbardziej: raz jest nim pantoflarz Phil, który usiłuje być bombowym tatusiem i oczywiście mu to nie wychodzi, raz seksowna Gloria ze swoim śmiesznym kolumbijskim akcentem, a raz Cameron, najbardziej gejowska gwiazda futbolu, jaką można sobie wyobrazić. Przede wszystkim fajnie zobaczyć znów Julie Bowen (jako Claire), której nie było dane w (świetnym skądinąd) Boston Legal rozwinąć skrzydła, no i Ed O'Neil (znany głównie jako Ted Bundy) w roli dziadziusia – bezcenne!
W Modern Family każdy znajdzie coś dla siebie: Nawet jeśli przeciętna polska rodzina nie składa się z pary homoseksualistów z adoptowanym dzieckiem, to i tak rozpoznamy w postaciach brata, kuzyna, ciocię czy wujka. Kto z nas nie potwierdzi, że wszelkie wesela, chrzciny czy inne celebracje rodzinne nie wyglądają właśnie tak, jak w rodzinie Pritchettów? Kto z nas nie zasiadał do świątecznego stołu z przyklejonym uśmiechem do twarzy, podczas gdy mamy tak naprawdę ochotę zamordować teściową, która po raz kolejny wtrąciła się w wychowywanie naszego dziecka?
P.s. W jednym z odcinków wystąpił gościnne Edward Norton - nie będę zdradzać szczegółów, po prostu obejrzyjcie – powyżej mała podpowiedź...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz