środa, 24 października 2012

Modern Family: Familia Postmodern

Norman Rockwell to taki amerykański Jan Matejko XX wieku. Był nie tylko najpopularniejszym amerykańskim ilustratorem ubiegłego stulecia, ale także ulubionym malarzem wszystkich prezydentów USA po kolei, pewnie głównie dlatego, że jest autorem poliptyku pt. Cztery Wolności zainspirowanego słynnym noworocznym przemówieniem Roosevelta (pod tym samym tytułem) z 1941 roku. Jednym z czterech obrazów należących do tego cyklu jest Wolność od niedostatku przedstawiający rodzinę przy świątecznym stole: symbolizuje on idyllę familijnych świąt, przywołuje nostalgiczne wspomnienia, wychwala wartości rodzinne. W trzecim sezonie sitcomu Modern Family jedno z dzieci ma za zadanie domowe przedstawić "Żywy Obraz". Dziewczynka wybiera właśnie to płótno autorstwa Rockwella i zaprasza swoją rodzinę do uczestnictwa w tym szkolnym wydarzeniu – skoro mamy do czynienia z komedią możemy się domyślić, że dojdzie do małej katastrofy.


Norman Rockwell, Freedom from Want (1943)


Twórcami tego serialu są Christopher Lloyd i Steven Leviatan, którzy wcześniej wyprodukowali między innymi Frasiera , więc można się spodziewać świetnych dialogów i zabawnych sytuacji - i nie zawiedziemy się: na Nowoczesną rodzinę składają się Jay Prichett, patriarcha, jego młoda kolumbijska żona Gloria, jej syn Manny oraz dzieci Jaya z pierwszego małżeństwa, córka Claire z rodziną (mąż Phil i troje dzieci: Haley, Alex i Luke), i syn Mitchell, który wspólnie z partnerem życiowym, Cameronem, wychowuje zaadoptowaną córkę Lily. Już od pierwszych minut pilotowego odcinka dochodzi między bohaterami do komicznych spięć: Gloria mimochodem wspomina o byłym, przystojnym i seksownym mężu, podczas gdy jej obecny małżonek notorycznie brany jest za jej ojca! Cameron natomiast przyznaje, że w oczekiwaniu na adoptowane dziecko przytył kilka kilogramów, ale stwierdza jednocześnie, że takie są prawa fizyki i nic na to nie poradzi! A za strzelanie z plastikowego pistoletu w siostrę, Phil i Claire postanawiają wymierzyć karę synowi, która polegać będzie na... strzelaniu w biednego dzieciaka tym samym plastikowym pistoletem!


Oscar sharade no. 1


Nie jestem w stanie powiedzieć, którą z postaci lubię najbardziej: raz jest nim pantoflarz Phil, który usiłuje być bombowym tatusiem i oczywiście mu to nie wychodzi, raz seksowna Gloria ze swoim śmiesznym kolumbijskim akcentem, a raz Cameron, najbardziej gejowska gwiazda futbolu, jaką można sobie wyobrazić. Przede wszystkim fajnie zobaczyć znów Julie Bowen (jako Claire), której nie było dane w (świetnym skądinąd) Boston Legal rozwinąć skrzydła, no i Ed O'Neil (znany głównie jako Ted Bundy) w roli dziadziusia – bezcenne!


Oscar sharade no. 2


W Modern Family każdy znajdzie coś dla siebie: Nawet jeśli przeciętna polska rodzina nie składa się z pary homoseksualistów z adoptowanym dzieckiem, to i tak rozpoznamy w postaciach brata, kuzyna, ciocię czy wujka. Kto z nas nie potwierdzi, że wszelkie wesela, chrzciny czy inne celebracje rodzinne nie wyglądają właśnie tak, jak w rodzinie Pritchettów? Kto z nas nie zasiadał do świątecznego stołu z przyklejonym uśmiechem do twarzy, podczas gdy mamy tak naprawdę ochotę zamordować teściową, która po raz kolejny wtrąciła się w wychowywanie naszego dziecka?

P.s. W jednym z odcinków wystąpił gościnne Edward Norton - nie będę zdradzać szczegółów, po prostu obejrzyjcie – powyżej mała podpowiedź...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz