Swego czasu wspólne oglądanie telewizji było ogólnie wyczekiwanym wydarzeniem towarzyskim - jeszcze pod koniec lat dziewięćdziesiątych premiera kolejnego odcinka popularnego serialu była okazją do podjęcia iście zajmującej dyskusji: kto jest zabójcą Laury Palmer? (Twin Peaks), czy nadmuchany kochanek wygra z księciem z bajki? (Ally McBeal), ile razy dziennie Rachel czesze włosy? (Friends)?
Co się zmieniło w ostatniej dekadzie?
Po pierwsze zmieniły się właściwości temporalne i lokalne - nie dość, że telewizory są dziś tańsze niż kiedykolwiek, co w konsekwencji oznacza, że w każdym domostwie znajdzie się co najmniej jeden odbiornik - dodatkowo pojawiła się sposobność kupna ulubionego tasiemca w postaci płyty DVD lub możliwość nagrania wszystkiego co leci "na żywo" - ulubione programy oglądamy na ekranach telewizorów, na monitorach komputerów, na przenośnych odtwarzaczach dvd, na wyświetlaczach telefonów komórkowych... Poza tym obok telewizji z misją mamy do dyspozycji telewizję prywatną, kablową, cyfrową, satelitarną, internetową ... Czas i miejsce przestały mieć jakiekolwiek znaczenie.
Jednocześnie (i to jest najbardziej istotna zmiana) doszło do całkowitej transformacji "świata seriali" - najpóźniej od pojawienia się w naszym życiu Rodziny Soprano mamy do czynienia z nowym obliczem telewizji. Już nie ma mowy o kiepskich pożeraczach czasu - każda nowa produkcja telewizyjna jest lepsza od poprzedniej, wybór jest ogromny. Oglądanie seriali przestało być obciachem - właśnie teraz jest najlepsza pora, by tracić czas przed pudłem.
Jest co oglądać i jest o czym gadać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz